MENU




Poker może być przyjemny!

Na pewno każdy z was zainteresował się pokerem, bo gra wydawała się ciekawa, zabawna, może także liczyliście na łut szczęścia i wygranie fajnych pieniędzy. Dla wielu z biegiem czasu wszystko zaczęło się zmieniać, zaczęli szukać artykułów, czasopism książek oraz wszelkich innych możliwych pomocy, które mogłyby choćby trochę wzmocnić nasze marne umiejętności. Nagle wszystko zaczęło wychodzić, okazało się że rzeczywiście to co piszą ma sens i można na tym pokerze coś dorobić.

Poker jako praca?

Codziennie po szkole, uczelni, pracy siadali do swojej ulubionej gry żeby po raz kolejny pokazać wszystkim kto tu jest prawdziwym rekinem. Oczywiście najczęściej żony, dziewczyny lub bliscy byli temu bardzo przeciwni, ale co tam ty przecież wiedziałeś lepiej, że to nie hazard i nie każdy głupi może wygrywać. Racja. Warto było się upierać i poczuć, że to co robicie ma sens i nie jest tylko głupią mrzonką. Jednak z biegiem czasu zaczęło się coś psuć. Często niezadowolona i zaniedbywana żona zaczęła robić awantury, dziewczyna niemal chciała zrywać, a rodzice zaczęli narzekać, że ciągle chodzimy nerwowi, możliwe że trochę zaczęła nam szwankować pamięć. Coraz więcej czasu przy komputerze, nagłe wybuchy frustracji, aż w końcu doszło do tego że zaczęliśmy wyzywać przeciwników na czasie od osłów i głupich idiotów. Już powoli przestawało to wszystko być frajdą ale standardowym zajęciem i nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to już nie tylko zabawa, ale już coś poważniejszego. To prawdziwe pieniądze. Tak. To jest to co może wszystkim pomieszać w głowie. Dzika żądza pieniądza opętała nasz umysł. Każdą wolną chwile wykorzystywaliśmy na to żeby mieć jakikolwiek kontakt z pokerem, bo to przecież nasza pasja. Ale czy na pewno? Czy nasze zdrowie jest tego warte. No oczywiście że tak przecież zarabiamy kochane $$$. 

Zapewne przynajmniej połowa tego tekstu dotyczy niemal wszystkich, którzy będą to czytać. Pierwszego wygranego dużego turnieju po prostu nie da się zapomnieć. Największego w życiu badbeata także.

Może większość z was nie podchodzi obsesyjnie do pokera i dla wielu to wciąż niezobowiązująca zabawa, ale wiem, że wielu z nas czerpie z tego całkiem przyjemne zyski i każda rozgrywana ręka jest ważna. Dlatego staramy się aby za wszelką cenę być wiecznie skupieni, a może spięci. Po każdej sesji jesteśmy nieźle zmęczeni, a każda kolejna zaczyna męczyć. A co dopiero kiedy mamy downswing. Rzucamy mięsem na lewo i prawo, obrażamy przeciwników, może ciskamy różnymi przedmiotami ( mam nadzieje ze nie w ludzi). Wtedy odkrywa się czarna storna pokera, świat którego się nie pokazuje, którym mało kto chce się chwalić, bo przecież to nie to porywa tłumy. Na pewno ktoś z waszego otoczenia nie narzekał że mało czasu z nimi spędzacie, że jesteście tacy wyobcowani. Jeśli tak to może czas się zastanowić co jest dla nas ważne, czy każdą wolną chwilę musimy spędzić przy pokerze? Czy czasem nie jest lepiej odwiedzić rodziców, wybrać się na randkę, a może wyjść do knajpy ze znajomymi? Na pewno tak. Jednak dla wielu zrozumienie tego nie jest takie łatwe, szczególnie kiedy naprawdę pokochamy tą grę. Najgorsze jest czas, kiedy non stop dostajemy bad beaty i non stop komuś dochodzi niemożliwa karta na river. Chodzi wtedy całe dnie źli, może zaczynam mieć częste migreny, a rodzina zaczyna nam się baczniej przyglądać. To jest chyba najgorszy możliwy scenariusz, ale co gorsza zdarza on się dość często. 

Zmień siebie!

Dlatego może przyszedł czas na zmiany. Czas najwyższy, żeby z powrotem wrócić do początków, kiedy poker był wspaniałą odprężającą rozgrywką. Jeśli grasz już więcej niż 4 lata i wciąż jesteś break even, to może znaczy że nie masz talentu pogódź się z tym i zacznij czerpać z gry przyjemność. 

Wyluzuj się trochę, a gwarantuje że wyniki zaczną przychodzić. Przestań wyzywać donków na czacie (wiem, że to nie łatwe), przecież zdecydowana większość z nich przychodzi właściwe po to żeby się pobawić i nawet jeśli wiedzą, że są na minus to grają nie dla pieniędzy ale dla zabawy, więc jeśli ty się dobrze nie bawisz to chociaż nie psuj zabawy innym. 

Nawet jeśli to twoja praca, to nie zawsze musisz ją taktować tak super poważnie, przecież to sport. Więc ciesz się grą. Nie wiem czy widzieliście kiedyś mecze Rogera Federera, oglądając jego grę mam wrażenie że za każdym razem świetnie się bawi, a kiedy tylko trochę się wyluzuje i zagra technicznie piękną piłkę pod siatkę i mu się to uda, to widać na jego twarzy to co chciałbym żebyście czuli. Satysfakcję. 

To nie pieniądze mają was napędzać, tylko to wspaniałe uczucie. Wtedy można w końcu, zrozumiecie, że to że tak systematycznie kroicie donków to nie matematyka, ale wasze osobiste niepowtarzalne zdolności. 

Pewnie także część z was stosuje bardzo restrykcyjny Bankroll. Nie bądź już takim sknerą, zagraj sobie chociaż raz w tygodniu, może raz w miesiącu drogi i wielki turniej( tylko błagam nie za 1/10 rolla). Zobaczycie jak bardzo wczujecie się w grę, może poczujecie prawdziwą adrenalinę, a może nawet coś się dla was zmieni…. 

Na koniec najważniejsze, pamiętajcie o swoich bliskich. Wiem, że gra jest ekstra, ale czas z rodziną jest najważniejszy i nie zaniedbujcie go. Jeśli nie macie ich pod ręką może pora chociaż raz w tygodniu do nich zadzwonić. Róża nie wiele kosztuje, ale dana bez okazji smakuje wspaniale. Bądźcie ludźmi, a przede wszystkim sobą, a nie bezduszną pokerową maszyną.

masaker

Autor jest aktywnym uzytkownikiem forum Pokerkings. Odwiedź jego bloga.
Masz pytania, komentarze, opinie? Kliknij tu i podyskutuj o artykule na forum.