MENU




GSOP Manchester, dzień 4 i podsumowanie

Podsumowanie turnieju GSOP Manchester

Po turnieju komentuje dla was: Glory

Kurz po turnieju w Manchesterze już opadł, warto więc pokusić się o kilka słów podsumowania całej imprezy. Podsumowania złożonego, bo tego typu imprezę trzeba rozpatrywać co najmniej w trzech aspektach.

Turniejowo

Zwycięzcą turnieju został Niemiec i gracz Bwin - Jens Kerper, który online gra pod nickiem kirb18x. Nie jesto to jego pierwszy triumf albowiem Jens był w ubiegłym roku dziesiąty w main event Aussie Millions.

To co nas jednak bardziej interesuje to gra naszych reprezentantów. Wprawdzie nie mieliśmy żadnego przedstawiciela naszego kraju na stole finałowym, jednak i tak trzeba zaliczyć turniej do udanych - dwóch naszych graczy znalazło się przecież w kasie. I zaprezentowało nam zupełnie inne pokerowe historie.

Z jednej strony mamy LovePorn69 czyli po prostu Witka. Gracza który mnóstwo czasu poświęca analizie, gra niezwykle równo i pokera traktuje zawodowo. Z drugiej strony PaulaTomek, dla którego był to pierwszy większy turniej i którego podejście do gry jest co najmniej hobbistyczne.  Ich dynamika turniejowa to też zupełnie skrajne teorie - Witek bardzo szybko się nabudował i cały turniej musiał pilnować by lekkomyślnie nie oddać stacku. Natomiast Tomek większość czasu grał na shorcie, praktycznie walcząc o życie.

I na tym właśnie polega piękno pokera - nie ważne ile lat grasz, jak dobrze przyswoiłeś teorie i jakie szanse dają Ci inni - wystarczy odrobina szczęścia by mieć swoje 5 minut.

Wyjazdowo

O ile sam turniej trudno mi osobiście zaliczyć do udanych, o tyle o samym wyjeździe mogę pisać jedynie w superlatywach. Bo przecież turniej był rozgrywany na stadionie mojego ukochanego klubu - Manchester United. Dla mnie była to więc swoista pielgrzymka i 4 dni spędzone w świątyni :).

Termin został dobrany idealnie - w trzecim dniu turnieju, był na Old Trafford rozgrywany mecz pożednalny jednej z legend Manchesteru - Paula Scholesa. Czyli wielkie widowisko futbolowe z udziałem taki gwiazd jak Pele czy Eric Cantona i co najważniejsze -  przy pełnym stadionie 76.000 ludzi na trybunach! I jak na Czerwone Diabły przystało atmosfera była po prostu piekielna!

 

 

To jednak nie był koniec emocji futbolowych. Już kolejnego dnia można było obejrzeć otwarty trening Manchesteru! 30.000 osób na trybunach mogło z zapartym tchem śledzić łatwość z jaka Rooney i spółka klepią piłkę. Tego w TV nie zobaczycie.

Organizatorzy GSOP przeszli w tym roku samych siebie. Na pierwszy ogień poszła świątynia futbolu, jednak dalszy terminarz również przedstawia się imponująco. Już niedługo bajeczny turniej w Grecji (all-inclusive), a później jeszcze lepszy - Dominikana! Dobór lokacji - imponujący.

Mi osobiście zapadnie w pamięć niesamowita polska ekipa. Mimo, iż pojawiło się sporo nowych graczy, strasznie szybko sie wszyscy zintegrowali i kilka historii z turnieju po prostu nie sposób przytoczyć.

Niesamowite wrażenie zrobił na mnie mindset Makarona, który mimo, iż na 2 ostatnie przerwy pierwszego dnia schodził z 15bb stackiem, to i tak wszystkich zapewniał, ze to jeszcze kupa żetonów i nie ma się czym martwić bo on się podwoi.

Wszystkich zniszczył Sebring który tak aktywnie imprezował, iż zaspał na dzień drugi turnieju i przyszedł gdy miał już tylko 3bb :). I bynajmniej go to w kolejnym imprezowaniu nie zdeprymowało :).

 

JariegoF1 zmasakrował magik na imprezie powitalne. I nas pozostałych w sumie też. Bo jest wręcz niewytłumaczalne w jaki sposób podmienił on talię kart na pudełko które Jari cały czas trzymał w dłoni! Plotki mówią, iż to był główny powód dla którego Jari tak szybko pożegnał się z turniejem - zamiast skupić się na grze, wciąż zanalizował magiczne sztuczki :)

Wszystko jednak przebiła nocna gra tajskiego pokera z Mariem, Witkiem, Tomkiem i Spiegolem. Aż żal, że nikt zabrał dyktafonu, bo ilość śmiesznych tekstów pobiła wszelkie granice i wszyscy co chwila pokładali się ze śmiechu!

Przy okazji chciałbym zdementować paskudne plotki - zamieszki w Manchesterze nie wybuchły dlatego, iż nie chciano nam po 23:00 sprzedawać alkoholu (swoją droga co za szalony kraj!)

Imprezowo

Osobny akapit należy się aspektowi imprezowemu. A szczególnie firmie BWIN która pokazała dobitnie jak powinno się dbać o swoich graczy. Bo o ile wszyscy gracze GSOP mogli liczyć na standardowe atrakcje, to wyłącznie gracze zakwalifikowani na GSOP przez Bwin, mogli otrzymać dużo, dużo więcej.

Zaczęło się niepozornie - w czasie pożegnalnego meczu Paula Scholesa który wszyscy gracze GSOP mogli oglądać z prywatnej loży skybox, tylko Bwin pokusił sie o bezpłatny bar z napojami. Niby szczegół, a jednak cieszy. Jednak to kolejnego dnia przyszedł czas na danie główne - olbrzymi wyścig gokardów na torze Daytona Racing! 90 minut jazdy szybkimi gokardami po urozmaiconym torze - trzeba było mieć stalową kondycję by to przetrwać.

 Nic dziwnego, że po takim wysiłku należał się relaks - najpierw grill, a później całonocna impreza w modnym klubie Sakura. Jak na czołową firmę przystało, Bwin zarezerwował swoim graczom olbrzymią salę vip i nielimitowaną ilość napojów pozwalających na skuteczne nawodnienie :). Imponujące wrażenie robiły 3 litrowe, podświetlane flaszki wódki Belweder - bagatela, kilkaset eur sztuka.

 

Biorąc pod uwagę powyższe atuty, nietrudno zgadnąć dlaczego na GSOP najliczniejsza ilość graczy reprezentowała właśnie Bwin - blisko 60! Już jestem ciekaw jakie atrakcje zostaną przygotowane dla graczy w Grecji.

Satelity już ruszyły, zachęcam do grania! Tak by kolejny wyjazd był i waszym udziałem!