MENU




Niedowład

W świecie pokera bardzo często można spotkać się z narzekaniem na niełaskawość losu, że ktoś znowu dostał rozdanie w którym otrzymał niemożliwego bad beata. Fakt, poker jest w jakimś stopniu grą szczęścia i czasem los musi nam pomóc. Jednak, jak wiele osób zauważyło, najlepsi bardzo rzadko narzekają na bad beaty. Bo czy ktoś widział żeby Ivey, Dwan albo Antoniusz narzekali? Ja też nie. Natomiast całkiem sporo narzekań można usłyszeć od Nagrenau lub Matusowa, a jak wiadomo - w grach Cash od dłuższego czasu zwyczajnie są dawcami.

 

 

Przyczyny

Wrócę teraz do naszego podwórka. Obecnie w żadnym chyba innym kraju pokerzyści nie narzekają tyle na swojego pecha, co w Polsce. Wiecznie im nie idzie i mają wiecznego downswinga, przez co ledwo wychodzą na zero. Realia mogą być bardzo bolesne. Dlaczego? A no dlatego, że w pokerze brak umiejętności lub talentu bardzo łatwo można zwalić na pecha. Wielu z nas na pewno ma kolegę z podwórka, sąsiada, albo znajomego z forum, który targa kokosy z pokera, a nam jakoś idzie jak po gruzie. Patrzycie na jego grę i nie widzicie nic szczególnego. Myślicie nawet, że jesteście lepsi. Jaki jest wiec powód tego, że on tyle zarabia, a my nie? Proste: on ma wielkiego farta, a my zwykłego pecha. To największa obłuda z możliwych. Jednak zdarza to się niesamowicie często. Nikt nie chce spojrzeć prawdzie w oczy, że najprawdopodobniej zwyczajnie nie ma odpowiednich umiejętności, talentu, cierpliwości lub czasu na naukę. Większość myśli, że siądzie do stołu i od razu będzie wszystkich rozstawiać po kątach. Bo przecież gra absolutnie najlepiej. Każdemu donkowi w necie wydaje się, że jego gra jest zajebista. Niestety, mało który zdaje sobie sprawę, że jest zwykłą rybą. 

Dlatego nieraz powstaje fajny paradoks króliczka i węża . Nie wiem, czy widzieliście kiedyś, jak się karmi węża królikiem? Otóż jest to bardzo nietypowy widok. Najpierw wpuszcza się królika do węża. Królik początkowo się boi ale po chwili jakby oswaja się z sytuacją, a w tym czasie wąż niby spokojnie sobie leży. Króliczek bez stresu sobie hasa i w końcu ma nawet ochotę pobawić się z wężem. I właśnie w tym momencie nieświadomy niczego zwierzak nagle ginie. Tak samo jest w pokerze: wszystkie rybki raczej nie zdają sobie sprawy, że są rybkami. Ale rekiny wiedzą, że są rekinami.

W naszym kraju szczególnie rozpowszechniona jest zazdrość i kiedy ktoś widzi wielki wynik znajomego, to często budzi się w nim to złe uczucie. Mówię tutaj wszystkim: zazdrość niczego wam nie doda. To tylko destrukcyjne uczucie, które tylko zasłania wam prawdę o was samych, bo zrozumcie: jeśli do tej pory niczego wielkiego nie wygraliście, to znaczy, że czegoś wam brakuje. Dlatego zamiast narzekać wszem i wobec zacznijcie się konsekwentnie uczyć i analizować swoją grę. To Wam na pewno pomoże. Samo narzekanie tylko was cofa w rozwoju. Jeśli nie wygrywacie, to znaczy, że jeszcze nie jesteście władni. W tym momencie gracie tak nisko, bo to jest wasze miejsce.

Rozwiązania

Co można realnie zrobić, aby przestać narzekać, poprawić swoją grę i wyzbyć się zazdrości?

Po pierwsze, znajdzie sobie lepszego kolegę, który będzie wam pomagał analizować grę oraz chętnie z wami o pokerze pogada.

Po drugie, czytajcie, czytajcie i jeszcze raz czytajcie. Wiedza o grze na short stacku, pot odds, outs, bet sizing - to absolutne podstawy, od których trzeba zacząć. Jeśli gracie już rok czy dwa i macie braki w którejś z tych rzeczy, to wasza gra nie będzie wam przynosić dochodu.

Po trzecie, może spróbujcie nazbierać trochę pieniędzy i wynajmijcie trenera lub kupcie abonament na jakiejś stronie z filmikami (rejestracja jest bardzo prosta, nawet jak nie kumacie angielskiego, to samo oglądanie zagrań daje mega dużo). Ceny abonamentów w stosunku do wiedzy zawartej w tych materiałach jest śmiesznie niska.

Po czwarte, przeznaczcie chociaż 15 minut po każdej sesji na analizę własnej gry. To daje świadomość własnej gry.

Po piąte, czytajcie relacje z wielkich imprez z udziałem Polaków. Kibicujcie, może to zlikwiduje u was poczucie zazdrości.

Po szóste, grajcie, grajcie i jeszcze raz grajcie. Czas przy stole to dobry nauczyciel.

Na koniec podam jeszcze przykład Adama Małysza, on od zawsze miał talent, ale zanim zaczęły się wielkie skoki, był po prostu średnim skoczkiem. Okazało się, że największym problemem była głowa. To właśnie jest wielki mistrz, bo zdał sobie sprawę ze swojej słabości i nie bał się nad tym pracować, a później o tym mówić. Życzę wam takiej samej woli walki.

Niedowład dotyczy niemal wszystkich, ale tylko najlepsi zdają sobie z niego sprawę i dążą za wszelką cenę aby zmienić swoją sytuację. Nie pisałem tego artykułu żeby kogokolwiek urazić. To wszystko jest po to żeby zachęcić was to jeszcze cięższej pracy nad swoją grą. Dlatego przepraszam jeśli kogoś uraziłem ale jeśli cię uraziłem to chyba znaczy że to co napisałem jest prawdą i dotyczy właśnie twojej gry. Samo narzekanie nie jest jakoś bardzo złe, sam wielokrotnie narzekam na bad beaty, jednak nie zasłaniam się nimi tłumacząc swoje braki.

masaker

Autor jest aktywnym uzytkownikiem forum Pokerkings. Odwiedź jego bloga
Masz pytania, komentarze, opinie? Kliknij tu i podyskutuj o artykule na forum.